Każdy prezent powinien cieszyć przede wszystkim obdarowywanego, a dopiero później obdarowującego. Bardzo często, zwłaszcza mężczyźni, zdają się o tym zapominać – i bardzo często w kontekście święta tak wyjątkowego jak Walentynki!
Któraż to kobieta nie ma na swoim koncie podarunków w stylu seksownej bielizny (nawiązującej do fantazji partnera, nie jej samej), wyjścia do kina na film akcji (zamiast romantycznego) niż kolacji przy świetle… telewizora zamiast eterycznie pachnących świec. To zdecydowanie, żaden z nich, nie jest prezent na Walentynki. Więc co nim jest? Chociażby… bombonierka z czekoladkami, przecież mężczyźni też są łasuchami, więc z pewnością skosztują takiej słodyczy. Co jeszcze? Jakieś doświadczenie, które scali związek – na przykład wspólny kurs nurkowania lub lepienia z gliny, jeśli oczywiście interesuje to obu partnerów. Inaczej to nie jest dobry prezent.
Na Walentynki warto zaplanować coś niecodziennego, czyli nawet jeśli tym, co spełnia nadzieje obu kochanków jest spędzenie wspólnego wieczoru w spokojnej atmosferze (to zwłaszcza dla małżeństw), niech będzie to wieczór z odrobiną pikanterii. Jakiejkolwiek. I czyż to nie brzmi jak dobry prezent? Na Walentynki dobre jest wszystko, co… z pieprzykiem.